Gdzie i jak słuchamy dziś cyfrowych treści

[et_pb_section fb_built=”1″ _builder_version=”3.22″][et_pb_row _builder_version=”3.25″ background_size=”initial” background_position=”top_left” background_repeat=”repeat”][et_pb_column type=”4_4″ _builder_version=”3.25″ custom_padding=”|||” custom_padding__hover=”|||”][et_pb_text _builder_version=”3.27.4″ background_size=”initial” background_position=”top_left” background_repeat=”repeat”]Co było pierwsze? Jajo czy kura? Czy rozwój narzędzi do słuchania spowodował wzrost zainteresowania samym słuchaniem? Czy to boom na treści audio wpłynął na rozwój urządzeń do słuchania?

Jest tylko jedna rozsądna odpowiedź. Oba procesy przebiegały równocześnie, wzajemnie się przyspieszając i potęgując. W całym przeładowanym apelami, ofertami i hejtem cyfrowym świecie – audio wydaje się wciąż oazą spokoju.

Przez audio cyfrowe rozumiem wszelkie materiały audio dystrybuowane za pomocą internetu. Według Edison Research właśnie teraz, w 2021 roku, na świecie zrówna się średni czas poświęcany na radio AM/FM i na słuchanie cyfrowego audio. Można powiedzieć, że następuje przełom i właśnie cyfrowe audio zaczyna dominować nad tym klasycznym. A przypomnę, że przez ostatnie 20 lat postępującej cyfryzacji mediów – radia (jako medium) proces ten dotknął stosunkowo słabo, nie straciły uwagi ani przychodów.

Cofnijmy się najpierw do roku 2006 i do tego, jak wtedy słuchaliśmy. 15 lat temu były ipody i ich bardziej czy mniej udani konkurenci. Komputery, wieże hifi i boomboxy. Ci mniej nowocześni nie zdążyli jeszcze odłożyć przenośnych odtwarzaczy płyt CD na półkę ze starociami tuż obok walkmanów. Dlaczego wracam do historii sprzed półtorej dekady? Właśnie wtedy pojawiły się iphony, zmieniając na zawsze świat i odsyłając do lamusa niewygodne prasmartfony z guzikami, rysikami i topornymi ekranami dotykowymi. Dziś mój aluminiowy ipod mini z wejściem jack i monochromatycznym ekranem to śmieszna ciekawostka. Mamy dziś innych królów audio.

Najważniejszy jest smartfon

Smartfon jest najważniejszy nie tylko w audio. Kieszonkowy komputer z funkcją telefonu zrewolucjonizował nasze życie, zastępując w nim kilkadziesiąt poręcznych przedmiotów, w tym odtwarzacze audio.

Współczesny smartfon/telefon to dziś najważniejsze narzędzie do słuchania cyfrowych treści – niezależnie od typu, marki, źródła pochodzenia. Jego twardy dysk mieści kilka razy więcej plików audio niż największe ipody, a wciąż jest w nim miejsce na wszystko, co nam potrzebne do życia. A poza tym to już… niepotrzebne.

Ściąganie plików to coraz częściej obyczaj osób starszych. Większość streamuje audio i to obojętnie jakie, jak radio (to oczywiste), muzykę, podcasty, książki, wykłady, kursy. Transfer jest tani, sieć dostępna i telefony nie wyładowują się tak szybko jak kiedyś. Do tego dochodzi radio FM, którego odtwarzacze wciąż instalują niektórzy producenci komórek, oraz cała komunikacja (txt, głos, obraz), która prawie
w całości odbywa się w telefonach. A jeszcze praca – od ponad roku spędzamy mnóstwo czasu na zoomach, teamsach, callach – dzięki telefonom nie musimy wszystkich ich odbywać przy biurku. Nowością, która wkracza do smartfonów, są serwisy social audio, gdzie w pokojach toczą się dyskusje na konkretne, często niszowe tematy.

Na koniec ważna uwaga: słuchanie dłuższych plików audio to obszar zarezerwowany dla aplikacji. Strony optymalizowane pod mobile nadają się do tego, dużo gorzej, bo wcześniej czy później smartfon (a dokładnie jego producent) włączy tryb oszczędnościowy i po słuchaniu.

Bój o słuchacza w samochodzie

Areną, na której odbędzie się największa walka o ucho słuchacza, jest samochód. W nowoczesnych autach ma on (słuchacz a nie samochód) już dziś do wyboru radio FM, DAB+, kanały internetowe oraz pojedyncze pliki audio na różne tematy.

Samochody dynamicznie komputeryzują się od kilku lat i nazywane są czwartym ekranem (po tv, komputerze i smartfonie), o który zaczynają zabiegać marketerzy. Potrzeba jednak z górą dekady, by nowe pojazdy zastąpiły stare. Aut nie wymieniamy tak często jak smartfonów ani nie chowamy starych modeli na strych, jak telewizorów.

Obok rywalizacji o ucho trwa wyścig o to, jakie systemy operacyjne będą w samochodach: czy własne producentów, z którymi łączyć będziemy nasz cyfrowy świat w smartfonie, czy producenci zainstalują sobie zmodyfikowane systemy Google’a, Apple’a, Amazona lub inny, jak Harmony od Huawei. Ktokolwiek nie zwycięży – wszystkie samochody będą mieć w sobie komputer z internetem. Już teraz tablice rozdzielcze droższych aut to ekrany wyrafinowanych komputerów. W tańszych zaś montuje się wielkie tablety na tzw. panelu środkowym.

Skąd takie zainteresowanie audio w samochodach? Bo to mało wykorzystana komercyjnie przestrzeń: można promować w niej towary i usługi, świetnie wzmacniać wizerunek oraz rozbudować ecommerce w oparciu o hiperlokalne oferty sklepów, koło których kierowca przejeżdża. Obok treści i usług zawsze jest miejsce na reklamę.

Dopóki w pełni samoobsługowe samochody nie wejdą do masowego użycia, preferowanym przez producentów, prawodawców oraz kierowców komunikacją z cyfrowym światem będzie zawsze audio.

Domy

W czasach pandemicznych najważniejszym miejscem, w którym słuchaliśmy, był dom. Na szczęście powoli się to zmienia. Zaszczepieni wrócimy do pełni aktywności poza domem. Może będziemy oglądać mniejseriali, ale media dźwiękowe na tym nie stracą. Audio jest bowiem najlepszym medium towarzyszącym, zajmującym tylko jeden zmysł i pozwalającym wykorzystać każdą chwilę jak najlepiej na zdobywanie wiedzy, komunikację czy rozrywkę.

Komputery i tablety to sprawdzone urządzenia, którymi sterujemy tym, czego słuchamy. To samo dotyczy telewizorów. Nawet jeśli same z siebie nie radzą sobie z zarządzaniem cyfrowym audio, to wystarczy podpiąć do nich jedną z setek wtyczek, przystawek, chińskich settopboxów i zmieniają się w prosty komputer z funkcjonalną emisją audio. Dziś zresztą sam odbiornik obrazu to mało. Większość z jego użytkowników ma podpięty komputer, tuner, dekoder, konsolę. Wszędzie tam jest szeroki wybór treści audio. Do telewizorów można dziś dokupić zestawy głośników (tzw. soundbary) – je także można połączyć albo z internetem, albo z telefonem/komputerem.

Od niedawna telewizory umieją także słuchać. Na pilocie mamy specjalny guzik, który pozwala nam sterować nim głosem. Możemy więc, mówiąc i słuchając telewizora, ustawić kanał, nagrywanie lub połączyć się z internetem za pomocą asystenta, np. Google’a.

Nowa grupa urządzeń domowych to smartspeakery, minikomputery o pięknym lub dziwnym wyglądzie sterowane głosem i podpięte do sieci realizujące różne zadania. W Polsce przyjmują się bardzo powoli, może dlatego, że na razie żaden z nich nie ma wgranego języka polskiego. W USA są prawie w każdym domu i pełnią funkcję radia z dodatkowymi użytecznymi funkcjami. Smartspeakery stają się popularne w wielu krajach, gdzie dodaje s

ię je do abonamentu internetowego. Czy i u nas dziadkowie będą kupować je wkrótce wnukom w marketach, jako pomoc szkolną odpowiadającą na pytania lepiej niż oni?

Źródła dźwięku

Wraz z cyfryzacją wszystkie urządzenia stają się źródłem dźwięku. Od wielkiego ekranu wmontowanego w stół czy w ścianę. poprzez smart okulary nowej generacji i gamerskie hełmy aż po małe smartwatche słuchające i mówiące – wszystkie te urządzenia stają się dla nas źródłem cyfrowego dźwięku.

Najważniejszym narzędziem pozostają słuchawki. Ich sprzedaż stale rośnie. Są coraz mądrzejsze – usuwają zbędny hałas, wyławiają nasz głos, przekazują do komputera nasze pytania, a potem odbierają odpowiedź. Rewolucją były małe słuchawki bezprzewodowe (znów ten Apple). Brak kabla, łatwość połączenia i ładowanie w kieszeni – wygoda wygrała.

Używamy słuchawek wszędzie. Na ulicy, podczas ćwiczeń, w szkole, w pracy, na basenie. Czy to kwestia przyzwyczajenie, intymności słuchania, jakości dźwięku czy braku warunków, by puszczać na głos – niemniej słuchawki na uszach w domu to nie dziwactwo, to norma.

Jeśli ktoś nie ma/nie chce słuchawek, to pozostają mu otwarte źródła dźwięku jak:
głośniki smartfonów i podpinane do nich przez bluetooth zewnętrzne urządzenia do emisji dźwięku
głośniki tabletów, laptopów, komputerów i podpinane do nich głośniki wszelkich urządzeń RTV AGD

Liczby

Niestety nie ma dobrych danych pokazujących, jak rozkłada się czas poświęcony słuchaniu w Polsce. Jak dzielimy go tu pomiędzy audio konwencjonalne, „oldskulowe” (wieża, płyty, radio FM) i cyfrowe. Nie ma danych odnośnie precyzyjnego podziału w ramach kategorii audio cyfrowego. Takie analizy typu share of ear (patrz graf) są robione w USA, gdzie narodziło się radio i gdzie od zawsze słuchalność była świetnie badana. Może wkrótce i u nas.

[/et_pb_text][et_pb_divider _builder_version=”4.9.3″ _module_preset=”default” hover_enabled=”0″ sticky_enabled=”0″][/et_pb_divider][et_pb_text _builder_version=”4.9.3″ _module_preset=”default” hover_enabled=”0″ sticky_enabled=”0″]

Artykuł jest fragmentem Poradnika Reklamy Audio Online stanowiącym kompendium wiedzy z zakresu tego typu reklamy. Publikację stworzoną przez Grupę Roboczą Audiowideo można bezpłatnie pobrać pod tym linkiem: https://www.iab.org.pl/baza-wiedzy/poradnik-reklamy-audio-online/

[/et_pb_text][/et_pb_column][/et_pb_row][/et_pb_section]

Jarosław Śliżewski

Z branżą digitalową związany od pierwszej rewolucji internetowej. Zakładał Gazeta.pl, Sport.pl a potem także Wyborcza.pl, którą kierował przez 2 lata, tworząc pierwsze produkty płatne dla tej marki. Był też wiceprezesem telewizji Metro. Cyfryzował duże rosyjskie wydawnictwo Olma/Newa. Uczył nowych mediów na Uniwersytecie we Lwowie. Obecnie odpowiada za biznes cyfrowy Grupy Radiowej Agory, w tym największy udany projekt płatnych subskrypcji dla audio i podkastów – TOK Premium. Jest także konsultantem Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Górnoślązak i czechofil.

Wciśnij ESC, żeby zamknąć